Przy inflacji w wysokości 3,4% w ujęciu rok do roku (dane za kwiecień 2020) każda złotówka jest warta zaledwie 72 groszy po 10 latach, a traci połowę wartości po 21 latach. Po 30 latach zostaje nam już tylko 37 groszy. Nie inwestując po prostu tracimy pieniądze. Ile zatem osób w naszym kraju podejmuje jakiekolwiek kroki, żeby chronić i pomnażać swój kapitał? Przyjrzyjmy się danym dotyczącym aktywności inwestycyjnej Polaków oraz spróbujmy oszacować ile jest w kraju nad Wisłą osób posiadających predyspozycje, żeby być skutecznymi inwestorami – zapraszam do lektury!
Prognoza inflacji niewystarczająco straszna?
Jeśli prognoza utraty siły nabywczej Twoich pieniędzy w związku z inflacją Cię nie przekonuje, możemy spróbować innego podejścia – historycznego. Być może zakładasz, że obecne wskazania poziomu inflacji, to jedynie chwilowy skok wartości i że w przyszłości inflacja bazowa będzie na niższym poziomie – to możliwe. Ani ja, ani Ty nie mamy co do tego pewności. Czego możemy być pewni, to wskazań historycznych. Na stronie Ministerstwa Finansów możemy znaleźć kalkulator inflacji, który pozwala określić jaki wpływ na nasze portfele miała ona do tej pory.
Krótki rzut oka na obliczenia z ostatniej dekady pozwala nam zaobserwować, że każda nasza złotówka straciła przez ten czas na wartości aż 16 groszy! Inwestowanie (a w szczególności inwestowanie w aktywa uznawane za skuteczną obronę przed inflacją – obligacje skarbowe indeksowane inflacją lub złoto) jest skuteczną metodą ochrony przed utratą siły nabywczej naszych środków. Sprawdźmy więc, ilu inwestorów jest wśród nas?
Dane statystyczne dotyczące polskich inwestorów indywidualnych
Poszukując miarodajnych i ogólnodostępnych statystyk na temat polskich inwestorów natrafiłem na opublikowany przez Kantar Public raport „Inwestycje Polaków”, który można pobrać ze strony UOKiK. Raport ten został utworzony w oparciu o badania przeprowadzone pod koniec 2018 roku i zawiera m.in. informację o inwestycjach w różnego rodzaju produkty finansowe.
W skrócie – dwie trzecie badanych nie współpracuje stale z doradcą finansowym (pracownikiem banku/pracownikiem instytucji finansowej) a niewiele ponad połowa ankietowanych posiadała lub posiada obecnie jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych. Całkiem niezły wynik! Jeśli jednak spojrzymy na procent posiadaczy akcji, wynik jest już na mizernym poziomie 8%.
Rosnącą popularność inwestycji w fundusze potwierdzają dane z portalu analizy.pl:
W badaniu z lutego 2020 roku jest mowa o blisko 2.5 milionach klientów funduszy inwestycyjnych w Polsce (i to bez uwzględnienia udziałów w Pracowniczych Planach Kapitałowych).
Wiedząc, że mamy w Polsce ok. 31.5 miliona dorosłych Polaków, 2.5 miliona klientów funduszy inwestycyjnych nie licuje z połową badanych deklarujących ich posiadanie w poprzednim badaniu. To dopiero dwa źródła danych, a już mamy pytania co do ich spójności! No cóż – im dalej w las, tym więcej drzew. Spróbujmy poszukać jakichś danych ilościowych co do posiadaczy akcji.
Liczba otwartych rachunków inwestycyjnych to wartość publikowana regularnie przez KDPW – Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Jest to instytucja odpowiedzialna za prowadzenie i nadzorowanie systemu rejestracji papierów wartościowych oraz systemu rozrachunku transakcji zawieranych w obrocie instrumentami finansowymi w naszym kraju.
Patrząc na powyższy wykres można wywnioskować, że obecnie na giełdzie inwestuje ponad 1,2 mln osób. Koncept taki będzie jednak – delikatnie mówiąc – błędny. Dane publikowane przez KDPW nie rozróżniają bowiem, które rachunki faktycznie są wykorzystywane do handlu bądź na których są jakiekolwiek aktywa. Wiele z nich to martwe konta pamiętające jeszcze czasy wielkiej prywatyzacji odbywającej się pod hasłem akcjonariatu obywatelskiego. To właśnie wprowadzenie na giełdę takich firm jak chociażby PZU, Tauron, GPW, Energa czy JSW spowodowało w domach maklerskich lawinowy przyrost rachunków, których w szczytowym momencie było ponad 1.5 miliona. Udział aktywnych kont w całkowitej ilości rachunków można założyć na poziomie kilkunastu procent – w takim wypadku liczba aktywnych inwestorów spada do około 150 tysięcy.
Ile osób może sobie pozwolić na inwestowanie?
Spróbujmy podsumować nasze dotychczasowe lekcje wyniesione z wymienionych wyżej danych statystycznych. Grupa polskich inwestorów indywidualnych:
- jest trudna do precyzyjnego ilościowego oszacowania
- ograniczona do osób posiadających akcje lub aktywnie nimi handlujących stanowi niewielki udział społeczeństwa – mniej niż 10%
Biorąc pod uwagę brak precyzji wymieniony w pierwszym podpunkcie, takie szacunkowe określenie ilości inwestorów jest na tym etapie wystarczające. Spróbujmy dokonać oszacowania na innej podstawie. Zakładając, że rozsądne podejście do inwestowania zakłada wykorzystywanie na ten cel wyłącznie nadwyżek finansowych, ile osób posiada w Polsce oszczędności, które (przynajmniej w teorii) mogłoby pomnażać poprzez inwestowanie?
Wedle badania Barometr Providenta z końca 2019 roku, już około 61% Polaków ma oszczędności, które dają im poczucie bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo jest zdefiniowane jako gotowość poniesienia nieprzewidzianych wydatków. Dodatkowo, zdecydowana większość pytanych – niemal 90% – twierdzi, że warto odkładać na przyszłość. To też o 11% więcej niż w badaniu przeprowadzonym w 2018 roku. Deklaracje przekładają się na realne wzrosty oszczędności gospodarstw domowych w Polsce.
Biorąc pod uwagę powyższe dane pochodzące z końca III kwartału 2019 roku, dochodzimy do wniosku, że jako społeczeństwo bogacimy się, ale nasze pieniądze trafiają głównie na nisko oprocentowane rachunki bieżące. Suma oszczędności zgromadzona przez polskie gospodarstwa domowe na koniec września 2019 roku stanowiła około 1.5 biliona złotych – o 14 mld złotych więcej niż kwartał wcześniej.
Ile osób ma predyspozycje do bycia skutecznym inwestorem?
Na tym etapie wiemy już, że zdecydowanie więcej osób w Polsce mogłoby zająć się inwestowaniem, niż faktycznie podejmuje takie wyzwanie.
Spójrzmy teraz jak profesjonalni teoretycy finansowi definiują predyspozycje skutecznych inwestorów. W książce The Investor’s Manifesto William Bernstein dzieli się swoimi przemyśleniami na temat trudności z inwestowaniem na własną rękę:
Przez lata wymieniając e-maile i rozmawiając z tysiącami inwestorów, doszedłem do wniosku, że tylko niewielkiej mniejszości uda się zarządzać swoimi pieniędzmi z zadowalającymi rezultatami.
William Bernstein, „The Investor’s Manifesto”
Odnoszący sukcesy inwestorzy potrzebują czterech umiejętności. W pierwszej kolejności muszą być zainteresowani procesem inwestowania. Taka sama zasada dotyczy stolarstwa, ogrodnictwa czy rodzicielstwa. Jeśli zarządzanie pieniędzmi nie sprawia komuś przyjemności, wówczas kiepskie podejście nieuchronnie kończy się kiepskimi rezultatami. Niestety, większość ludzi odnajduje w finansach tyle radości, co w kanałowym leczeniu zębów.
Po drugie, inwestorzy potrzebują więcej niż szczypty umiejętności matematycznych, znacznie wykraczających poza prostą arytmetykę i algebrę, a nawet umiejętności manipulowania arkuszem kalkulacyjnym. Opanowanie podstaw teorii inwestycji wymaga zrozumienia praw prawdopodobieństwa i praktycznej znajomości statystyki. Niestety, jak wyjaśnił mi to pewien finansowy felietonista ponad dekadę temu, ułamki stanowią wyzwanie dla 90% populacji.
Po trzecie, inwestorzy potrzebują dogłębnej znajomości historii finansowej, od bańki spekulacyjnej Kompanii Mórz Południowych po Wielki Kryzys. Niestety, jest to coś, z czym nawet profesjonaliści mają poważne problemy.
Nawet jeśli inwestorzy posiadają trzy wymienione umiejętności, wszystko będzie na nic, jeśli nie będą mieli czwartej: emocjonalnej dyscypliny, aby wiernie realizować swoją zaplanowaną strategię (…)
Wydaje mi się, że nie więcej niż 10% populacji spełnia każde z tych oczekiwań z osobna. Sugeruje to, że zaledwie jedna osoba na dziesięć tysięcy (10% do 4 potęgi) ma pełen zestaw umiejętności.
Bernstein twierdzi więc, że zaledwie około 0.01% społeczeństwa posiada wszystkie cztery wymagane umiejętności, żeby odnosić sukcesy jako inwestor. Wychodząc więc z bazowej liczby 31.5 miliona dorosłych Polaków, daje nam to niewiele więcej niż 3 tysiące wybrańców!
W przeważającej części zgadzamy się co do czynników decydujących o sukcesie inwestycyjnym wymienionych przez Bernsteina. Prawdziwe zainteresowanie rynkami finansowymi jest oczywistym warunkiem wstępnym. Powodem, dla którego tak wiele osób nie ma uporządkowanych domowych finansów, jest to, że:
- są przytłoczeni ich złożonością, lub
- nie dbają o finanse, ponieważ uważają je za nudne
Podstawowe umiejętności matematyczne są ważne dla sukcesu inwestora, ale nie sądzę, że poprzeczka musi być zawieszona tak wysoko. Bardziej skłaniam się tutaj ku opinii Petera Lyncha:
Całą matematykę jaką potrzebujesz na giełdzie poznajesz w czwartej klasie.
Peter Lynch
Nawet jeśli słabsze umiejętności matematyczne czy brak żywej pasji do finansów nie są czynnikami wykluczającymi, nie wydaje mi się, aby można odnieść sukces w inwestowaniu bez wiedzy na temat rynków i posiadania inteligencji emocjonalnej, aby sumiennie stosować obraną strategię inwestycyjną. Chociaż zgadzam się z czterema umiejętnościami wymienionymi przez Bernsteina, niekoniecznie wyciągam ten sam wniosek. Jestem bardziej skłonny zgodzić się z cytatem Benjamina Grahama:
Osiąganie satysfakcjonujących wyników inwestycyjnych jest łatwiejsze niż uważa większość ludzi; osiąganie ponadprzeciętnych rezultatów jest trudniejsze niż się wydaje.
Benjamin Graham
Tak naprawdę nie jest ważne, ilu jest inwestorów!
Chcąc podsumować ten tekst, warto też poszukać odniesienia w danych zagranicznych. Najstarszy instytut badania opinii publicznej, amerykański The Gallup Organization publikuje regularnie dane o inwestorach z USA. Wedle bania z kwietnia 2019 roku to aż 55% Amerykanów posiada akcje!
Zgodnie z metodologią Gallupa, za świadomych posiadaczy akcji uznano zarówno właścicieli indywidualnych rachunków inwestycyjnych, jak i funduszy i rachunków w ramach III filara. Nawet gdybyśmy przyjęli najbardziej optymistyczne założenia z przytaczanych dziś statystyk, to w dalszym ciągu uwypuklimy jaka przepaść dzieli nas od rynku amerykańskiego i jak długa jest przed nami droga do zbudowania dojrzałego rynku giełdowego.
W gronie rodaków, którzy nigdy nie korzystali z produktów inwestycyjnych, dominuje przekonanie, że do inwestowania potrzebne są duże pieniądze. Spore grono Polaków deklaruje, że nie ufa produktom inwestycyjnym. Brak wiedzy – kolejna przyczyna słabej popularności inwestowania.
Jeśli dotarłeś do tego momentu, to znaczy, że nie jesteś jak większość społeczeństwa i ten blog jest dla Ciebie i dla innych samodzielnych inwestorów! Nie jest tak naprawdę ważne, czy będzie ich w Polsce 3 tysiące czy 3 miliony – ważne, że dzięki edukacji może być ich więcej i mogą – tak jak Ty – osiągać swoje finansowe cele! Śledząc informacje tutaj zawarte przekonasz się, że do inwestowania nie potrzeba wielkich sum i że nie jest to wiedza tajemna!
Na łamach bloga Samodzielny Inwestor ukaże się jeszcze wiele publikacji, które będą skierowana do inwestorów otwartych na nową wiedzę – polub stronę bloga na Facebooku, śledź wpisy na Twitterze lub zapisz się do newslettera aby nie przegapić nowych wpisów!